Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2011

Dystans całkowity:278.00 km (w terenie 53.00 km; 19.06%)
Czas w ruchu:11:08
Średnia prędkość:24.97 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:39.71 km i 1h 35m
Więcej statystyk

Przełajką po Lasku w nocy

Piątek, 25 lutego 2011 · Komentarze(0)
Samotna jazda po Lasku Wolskim. Świeży śnieg - to trzeba było wykorzystać. A najlepsze w tym wszystkim było to że udało mi się umyć rower w wannie pod nieobecność żony :-D

Pierwotnie miałem jeździć półtorej godziny, ale samotna jazda po zmroku, w lasku gdzie nie ma ani jednej żywej duszy przerażała mnie na tyle że postanowiłem skrócić jazdę i wrócić wcześniej do domu.

Trenażer #6

Środa, 23 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
No i tak...z racji przeziębienia odpaliłem trenażer.
Pierwsze 40 minut w tlenie w rytmie 3 etapu Tour of Qatar. Następnie 30 minut w rytmie treningu Sufferfest "The FightClub".

Trening z Cichym Kącikiem

Sobota, 19 lutego 2011 · Komentarze(4)
Chociaż pogoda była dzisiaj bardzo nierowerowa to starałem się zrealizować plan i wybrać się na mocniejszy trening. Mimo padającego śniegu i temperatury bliskiej zeru o 10:15 zjawiłem się na cichym kąciku.

Spodziewałem się większej ilości osób, ale była nas tylko piątka. Czyli stali bywalcy w niepogodę.

Z Krakowa ruszyliśmy typową trasą przez Liszki i Alwernię. Następnie skierowaliśmy się na Zator. Z powodu niezjedzonego śniadania za Zatorem odcięło mi prąd. Szczęśliwie Kazimierz Korcala został ze mną i doholował mnie do Krakowa.

Kraków - Tyniec

Piątek, 18 lutego 2011 · Komentarze(0)
Godzinka jazdy, mała rozgrzewka przed jutrzejszym treningiem z cichym kącikiem.

Trening z Cichym Kącikiem

Niedziela, 13 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Korzystając z faktu że miałem trochę później do pracy, zabrałem się z Cichym Kącikiem na niedługi trening. Tempo jak na tę porę roku było bardzo mocne.

Trenażer #5

Piątek, 11 lutego 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Trening
Krótka jazda na trenażerze. Krótka bo film się zaciął i już nie miałem motywacji by dalej jeździć.

Kraków -> Lasek Wolski -> Tyniec

Wtorek, 8 lutego 2011 · Komentarze(0)
Z domku zaraz po pracy ruszyłem do Lasku Wolskiego w nadziei że spotkam kogoś znajomego. Niestety wieczór zbliżał się a w Lasku nie było ani jednej żywej duszy. Piękny zachód słońca i ciepłe powietrze. Z powrotem przez Bielany pojechałem do Tyńca. Tam dwie rundki, bulwarami i powrót do domu.