Wizyta u rodziców
Środa, 2 maja 2012
· Komentarze(0)
Kategoria Zwykła jazda
No i znów po dyżurze. Pogoda jak w ostatnich dniach cudna, ale dzisiaj coś zapowiadają opady deszczu i burze. Tak czy inaczej warto było rozruszać nogi po kilku dniach bezczynności. Wsiadam na rower i jakoś tak wyjątkowo ciężko mi się jedzie. Nogi wyraźnie zaspane, bez sił. Dlatego pomykam Alejami w kierunku Ronda Matecznego z prędkością turystyczną - 20 km/h. Nawet ten odcinek do mostu Dębnickiego do Ronda Matecznego pokonuję w ślimaczym tempie.
Do Swoszowic również powoli bez pośpiechu. Staram się jechać trasą najmniej wymagającą z małą ilością podjazdów. Gdy dojeżdżam do Świątników Górnych pogoda powoli zaczyna się psuć. Na horyzoncie widać burzowe chmury. Wiosna rozwija się na całego - kocham tę porę roku, tyle pięknych widoków cieszy oko.
U rodziców załapałem się na pierogi z kapustą i grzybami. Szybko się zbierałem z powrotem w obawie przed burzą i deszczem. Na szczęście obiad który zjadłem dodał mi sił.
Powrót Zakopianką - może niezbyt rozsądne wyjście ale miałem nadzieję że po drodze spotkam żonę wracającą z pracy. Niestety minęliśmy się, a mnie na osłodę pozostało ściganie się z samochodami - 70 km/h na zjeździe i wyprzedzanie aut przy Makro na Zakopiańskiej - bezcenne. Wiem wiem...grozi utratą zdrowia i życia, ale tak bardzo to lubię że ciężko przestać :-(
Do Swoszowic również powoli bez pośpiechu. Staram się jechać trasą najmniej wymagającą z małą ilością podjazdów. Gdy dojeżdżam do Świątników Górnych pogoda powoli zaczyna się psuć. Na horyzoncie widać burzowe chmury. Wiosna rozwija się na całego - kocham tę porę roku, tyle pięknych widoków cieszy oko.
U rodziców załapałem się na pierogi z kapustą i grzybami. Szybko się zbierałem z powrotem w obawie przed burzą i deszczem. Na szczęście obiad który zjadłem dodał mi sił.
Powrót Zakopianką - może niezbyt rozsądne wyjście ale miałem nadzieję że po drodze spotkam żonę wracającą z pracy. Niestety minęliśmy się, a mnie na osłodę pozostało ściganie się z samochodami - 70 km/h na zjeździe i wyprzedzanie aut przy Makro na Zakopiańskiej - bezcenne. Wiem wiem...grozi utratą zdrowia i życia, ale tak bardzo to lubię że ciężko przestać :-(