Zima daje w d***ę popalić.

Sobota, 30 marca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Co tu dużo mówić, pogoda na święta nie zapowiadała się za ciekawie, a ja mimo wszystko uparłem się że nadrobię zaległości. Przede wszystkim chciałem poprawić swój czas jazdy do rodziców.

Niestety trochę za bardzo się przepaliłem i po powrocie do domu czułem się jakbym dostał pałą w łeb. Trochę za mocno, ale przynajmniej cieszę się że forma nie spadła aż tak bardzo przez te ostatnie tygodnie bezczynności.

Pierwsza jazda po chorobie.

Czwartek, 28 marca 2013 · Komentarze(0)
Ostatnie dwa tygodnie spędziłem na chorowaniu lub pracy. To co zbudowałem szybko poszło w zapomnienie i niestety od nowa trzeba budować formę.

Na początek wybrałem łatwą trasę na około lotniska. Akurat dzisiaj była przepiękna pogoda. Nic tylko było iść na rower ....

Ależ posypali solą!

Sobota, 16 marca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Zwykła jazda
Miałem dzisiaj do wyboru dwie rzeczy, albo rower na zawnątrz, albo bieganie.
Ostatecznie wybrałem to pierwsze.

Mimo pięknej pogody widziałem że asfalty są mokre, także jakoś specjalnie nie miałem ochoty taplać się w tym syfie którym ostatnio posypywali drogi. No ale cóż. Sezon startów się zbliża i trzeba nabijać kilometry.



Standardowo trasa do rodziców, czyli do Zakliczyna. Mimo że słoneczko pięknie świeciło, wiał bardzo zimny wiatr, a ulicami spływały potoki wody z solą. Po dojechaniu do Zaklicznya byłem cały czasny a rower oblepiony był warstwą soli i błota. Marzyłem już o powrocie i myciu rowera na myjni.

Lasek Wolski nocą.

Piątek, 15 marca 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Zwykła jazda
Planowałem pojeździć na trenażerze. Po powrocie do domu pomyślałem jednak że w zasadzie są to ostatnie opady śniegu w tym sezonie i takiej okazji nie można przegapić. Wobec słabych argumentów by jednak odpuścić sobie jazdę po śniegu, ubrałem się i pokręciłem nieco ponad godzinkę po Lasku Wolskim. Zapewne byłoby więcej kilometrów, gdyby nie to że jeździłem sam, a po zmroku było po prostu strasznie i niebezpiecznie.



Miłym akcentem było spotkanie 2 biegaczy, którzy wbiegali pod Kopiec Piłsudskiego w momencie gdy ja z niego zjeżdżałem. Po krótkiej i miłej rozmowie udałem się w kierunku domu.




Czyżby już wiosna??

Środa, 6 marca 2013 · Komentarze(2)
Kategoria Zwykła jazda
Korzystając z przepięknej pogody razem z kolegami zaliczyliśmy trasę IC.
Po drodze kolega przebił oponkę, więc trochę czasu zeszło na naprawę. Ogólnie to przejażdżka była wspaniała.





Druga jazda w tym roku.

Niedziela, 20 stycznia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria Zwykła jazda
Trochę zaniedbałem rower...
Po długim okresie pięknej pogody nadeszła siarczysta zima. Ja w tym czasie zacząłem biegać. Nie mając czasu i sił na ciągłe mycie roweru zacząłem biegać. Aż do dzisiaj. Pojawił się mróz. W Lasku Wolskim był świeży śnieg. Do tego na Błoniach miała się zebrać grupka.

Na miejscu okazało się że poza mną jest jeszcze jeden kolega. Toteż wspólnie pojechaliśmy do LW trochę się pokręcić. Niestety przyjemność z jazd skończyła się bardzo szybko. Momentalnie lód dostał się pod bloki co utrudniało wpinanie, a hamulce bardzo szybko odmówiły posłuszeństwa. W efekcie na jednym ze stromych zjazdów zaliczyłem efektowną glebę o mały włos gubiąc licznik w głębokim śniegu.

To był sygnał że czas wracać do domu....

Pierwszy trening w 2013

Wtorek, 1 stycznia 2013 · Komentarze(2)
Kategoria Zwykła jazda
Dzisiaj króciutko. Najważniejsze było żeby pojeździć trochę - w myśl, nowy rok jaki cały rok taki... a więc o 16 zebrałem się na godzinę jazdy. Niestety ciemna noc oraz wzmożony ruch na drogach skutecznie spowodowały że odechciało mi się jeździć.
Podobno od jutra ma padać więc trzeba będzie przerzucić się na inne czynności sportowe...

Ostatni trening w 2012 roku

Niedziela, 30 grudnia 2012 · Komentarze(0)
Rok 2012 sprezentował nam na koniec cudowną pogodę. Aż żal było jej nie wykorzystać. Pętelka z Krakowa przez Tenczynek do Krzeszowic i Zabierzowa.

Kraków - Balice - Rząska

Piątek, 28 grudnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Zwykła jazda
Dla lepszego snu koło 22 wybrałem się na jedną małą z Krakowa do Balic i z powrotem przez Rząskę. Akurat pojawił się nieduży mrozik i jechało się bardzo przyjemnie. Jedynym minusem była fatalna jakość powietrza i po powrocie ciuchy śmierdziały jak z wędzarni. Aż strach pomyśleć co siedzi w płucach :-(

Drugi dzień świąt

Środa, 26 grudnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Zwykła jazda
Za namową kolegi w dość niesprzyjający pogodowo dzień zaliczyliśmy trasę Krakowskiego IC. Na drogach zalegał syf - ziemia zmieszana z solą. Mimo że miałem błotniki to i tak na koniec jazdy byłem cały czarny na twarzy a rower wyglądał jak po jakimś górskim maratonie. Jednym słowem masakra...ale przynajmniej trening był dobry.