Wpisy archiwalne w kategorii

Trening

Dystans całkowity:7362.00 km (w terenie 332.00 km; 4.51%)
Czas w ruchu:283:24
Średnia prędkość:26.41 km/h
Maksymalna prędkość:82.00 km/h
Suma podjazdów:16602 m
Maks. tętno maksymalne:190 (97 %)
Maks. tętno średnie:181 (92 %)
Suma kalorii:12208 kcal
Liczba aktywności:108
Średnio na aktywność:69.45 km i 2h 37m
Więcej statystyk

Sobotni plan rowerowy zrealizowany.

Sobota, 24 kwietnia 2010 · Komentarze(2)
Kategoria Trening
Plan na dzisiaj zrealizowałem w 100%. Niestety musiałem samemu pokonać zaplanowaną trasę, gdyż nikt ze znajomych nie wyraził chęci dołączenia się do mnie.

Pogoda była idealna - rowerowa. Wiał lekki wiatr, co w połowie trasy trochę przeszkadzało, zwłaszcza jak mocniej wiało na podjazdach, ale i to udało się przeżyć.

Z domu wyjechałem o 9 z groszami. Alejami doczołgałem się do rodna Matecznego a stamtąd na Swoszowice -> Ochojno -> Świątniki Górne. Na podjazdach do Świątników trochę się zmachałem. Widać że trening podjazdów zostawiłem daleko w tyle - trzeba będzie nad tym popracować bo siła mięśni i pikawa nie dają rady.

Zaraz za Świątnikami skierowałem się na Gorzków. Tutaj spotkała mnie dość niemiła sytuacja. Wyprzedzający mnie koleś nie zauważył że przed samochodem który jechał przede mną stał zaparkowany na poboczu inny samochód. Niestety z przeciwka jechało auto i zaraz po tym jak zajechał przede mnie zaczął ostro hamować. Musiałem uciekać na pobocze. Jak do niego dojechałem to okazało się że gość gadał przez telefon. Najbardziej wpieprzające było to że żadnego gestu przepraszam czy coś.

W Gorzkowie odbiłem na Dobczyce, do których dojechałem przez Stojowice. Oczywiście po drodze był super zjazd na którym udało mi się wyciągnąć 75 km/h. Zapewne jakbym jechał szosówką to udałoby się pobić mój obecny rekord prędkości który wynosi na zjeździe 84 km/h.

Trasa na około Zalewu Dobczyckiego, przez Brzezową i Kornatkę minęła szybko...trochę za szybko gdyż uwielbiam delektować się tamtejszymi widokami, zwłaszcza przy tak pięknej pogodzie.

Następnie przez Myślenice skierowałem się na Sułkowice, w których zrobiłem sobie mały postój żeby uzupełnić picie. Droga powrotna biegła przez Radziszów i Skawinę - najbardziej znienawidzony przeze mnie odcinek. Nie dość że jest tam wąsko to jeszcze nawierzchnia jest masakryczna. Niestety nie miałem innego pomysłu na powrót z Sułkowic. No niby można było jechać na Lanckoronę, ale to wydłużyłoby mi trasę, a niestety mój czas rowerowy dobiegał końca.

Do Krakowa dojechałem lekko padnięty. W ramach pracy nad ekonomią jazdy przejechałem 100 km na śniadaniu i jednym batonie Maxima :-) Mimo to wróciłem jakoś niespecjalnie głodny. Poza tym że jechało mi się znakomicie to udało mi się złapać ładną rowerową opaleniznę.

Znów do Tyńca

Wtorek, 20 kwietnia 2010 · Komentarze(4)
Kategoria Trening
Dzisiaj nie miałem za bardzo weny treningowej, a to głównie dlatego że mam małego rowerowego doła. Praca jako lekarz i rodzina całkowicie nie sprzyjają treningom. Człowiek wraca po dyżurze z pracy do stęsknionej żony i się zastanawia czy zrobić kolejny trening czy też posiedzieć z żoną które od 2 dni nie widział.

Forma oczywiście sama nie przychodzi. Myślałem nad tym by jeździć rowerem do pracy (do Bochni), ale myślę sobie że jechać na wariata 45 kilometrów myć się w szpitalu i później jeszcze skupiać się na tym by nie popełnić błędu to jest nie najlepsze wyjście. Na dyżurze oczywiście też kicha bo człowiek musi siedzieć na dupsku. Co gorsza brzuch powoli zaczyna mi rosnąć jak jakiemuś pierdowi co siedzi przed telewizorem i żłopie piwo :-(

Z tej racji wsiadłem na rower i wyładowałem się robią sobie 4 dwuminutowe sprinty na trasie do Tyńca. Wyszło mi mało kilometrów, ale przynajmniej dołek trochę minął. A w środę znów dyżur :'(

Trasa rowerowa do Tyńca x5

Poniedziałek, 19 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
W ramach nabijania kilometrów dzisiaj jeździłem sobie płasko na typowym treningowym odcinku czyli trasa rowerowa do Tyńca. Żeby było treningowo ściśle trzymałem się strefy tlenowej, maksymalnie dochodząc do 80% HR Max. Szczęśliwie czuję że trochę forma mi się poprawiła.

Trening z Cichym Kącikiem

Sobota, 17 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Pogoda tego dnia była przepiękna. Początkowo planowałem ruszyć w drogę dookoła zalewu Dobczyckiego, ale koledzy z rowerowania troszkę za wcześnie planowali wyjechać. Ostatecznie zebrałem się i pojechałem na 10:00 na zbiórkę krakowskich kolarzy na cichym kąciku.

Trasa była prawie że oczywista, kierunek Alwernia później Trzebinia i powrót do domu. Tempo było idealne. Przynajmniej na moją formę w sam raz. Mocniejsze zrywy, hopki, oraz jazda momentami w tlenie. Zapewne tego przyczyną były odcinki gdzie był zdarty asfalt.

Po około 40 kilometrach jazdy, kolega złapał kapcia. Zatrzymałem się razem z nim również z tej przyczyny że zaczynałem powoli słabnąć. Po naprawie zrobiliśmy mały nawrót i przez Zalas wróciliśmy do domu. W sumie wyszło mi 88 kilometrów z groszami. Po powrocie do domu byłem mocno wyrąbany, ale trening był idealny.

Szosa w tlenie

Piątek, 16 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
W dniu dzisiejszym zrobiłem sobie niedługą jazdę w tlenie. Trzeba było przetestować nowe kółka które założyłem do przełajówki - Mavic Aksium Race. Koła super, swoją drogą. A jazda? Nic specjalnego 3 razy w tę i z powrotem bulwarami do Tyńca.

Zbór kilku treningów

Wtorek, 30 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Ojej obiecuję sobie że będę regularnie wpisywał wyjazdy :-) O! Na przykład dzisiaj zrobiłem sobie trening szybkościowy. 3x szybkie tempo zakończone sprintem z tętnem submaksymalnym. Od tego trenowania poszły mi 3 szprychy w tylnym kole przełajki :-(

Szosowy trening

Wtorek, 16 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Nareszcie pogoda sprzyja treningom. Już po zmroku wyjechałem zrobić niedługi trening w tlenie, czyli spokojna jazda po standardowej pętli.

Kraków -> Świątniki Górne -> Siepraw -> Zakliczyn

Sobota, 27 lutego 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
W jedyny wolny weekendowy dzień, trzeba było korzystać i zrobić jakiś dłuższy dystans. Początkowo planowałem jechać na cichy kącik, ale o godzinie 10 padał deszcz więc postanowiłem poczekać godzinkę. Gdy opady troszkę zelżały wsiadłem na zimówkę i ruszyłem do rodziców. Trasa dość standardowa - Kraków -> Swoszowice -> Świątniki Górne -> Siepraw i Zakliczyn. Na podjazdach troszkę mocniej pociągnąłem i deszcz trochę dał mi w kość. Mimo że chwilkę posiedziałem u rodziców ciężko mi się wracało. Coś czuję że trzeba mocniej się przykładać do treningów...

Trening szosowy mieszany

Piątek, 19 lutego 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Trening
Baza + szybkość.

Jazda w tlenie w strefie 60-75% HRMax + 3x powtórzenia 3 minutowe w tętnie submaksymalnym.