Oj coś niekomfortowo zaczyna się robić. Idzie odwilż zamiast śniegu leje deszcz, wieje wiatr. Miałem do wyboru trenażer albo jazda w zimnie i wietrze. Wybrałem tę drugą opcję żeby nie wkurzać żony, która odsypiała dyżur. W sumie pojechałem na Kryspinów, Balice i Zabierzów.
Nareszcie naprawiłem zimówkę...założyłem nowy łańcuch, nowe koła i można śmigać. Pogoda bardzo niesprzyjająca. Padał deszcz i wiało. Pojechałem . min. do Tyńca i trochę pokręciłem się po okolicy. Wyszło nieco ponad 50 km...było warto :)
Wczoraj trochę zawaliłem z jazdą. Planowałem trochę pośmigać przez weekend ale ostatecznie pojeździłem tylko dzisiaj. Jak zwykle miałem dylemat czy zostać w domu i jeździć na trenażerze czy udać się na świeże powietrze.
Do wyboru tej drugiej opcji, skłonił mnie odbiór osobisty zakupionej przez Allegro korby do MTB - FSA K-Force light :-) Także po długim przygotowaniu (nienawidzę ubierać się na zimę bo czasami zajmuje to więcej czasu niż sama jazda na rowerze), pojechałem po korbę do Galerii Kazimierz. Dodam że ten dzień był wyjątkowo "rowerowy", gdyż pod GK spotkałem sprzedawcę z Bikershopu, w lasku kilku rowerzystów oraz dwóch znajomych z grupy rowerowej, którzy korzystali z pogody pieszo.
Ja trochę poszalałem, i po półtorej godziny wróciłem do domu.
Brrrr... zimno się zrobiło. Momentami temperatura dochodziła do -16 i tym samym pobiłem rekord najniższej temperatury przy której jeździłem na rowerze. :-)
Mieszkam w Krakowie na Bronowicach. Najczęściej jeżdżę szosówką po okolicznych drogach. Staram się w miarę często i regularnie startować w Maratonach MTB i Szosowych (z przewagą tych drugich).