Ależ posypali solą!
Sobota, 16 marca 2013
· Komentarze(0)
Kategoria Zwykła jazda
Miałem dzisiaj do wyboru dwie rzeczy, albo rower na zawnątrz, albo bieganie.
Ostatecznie wybrałem to pierwsze.
Mimo pięknej pogody widziałem że asfalty są mokre, także jakoś specjalnie nie miałem ochoty taplać się w tym syfie którym ostatnio posypywali drogi. No ale cóż. Sezon startów się zbliża i trzeba nabijać kilometry.
Standardowo trasa do rodziców, czyli do Zakliczyna. Mimo że słoneczko pięknie świeciło, wiał bardzo zimny wiatr, a ulicami spływały potoki wody z solą. Po dojechaniu do Zaklicznya byłem cały czasny a rower oblepiony był warstwą soli i błota. Marzyłem już o powrocie i myciu rowera na myjni.
Ostatecznie wybrałem to pierwsze.
Mimo pięknej pogody widziałem że asfalty są mokre, także jakoś specjalnie nie miałem ochoty taplać się w tym syfie którym ostatnio posypywali drogi. No ale cóż. Sezon startów się zbliża i trzeba nabijać kilometry.
Standardowo trasa do rodziców, czyli do Zakliczyna. Mimo że słoneczko pięknie świeciło, wiał bardzo zimny wiatr, a ulicami spływały potoki wody z solą. Po dojechaniu do Zaklicznya byłem cały czasny a rower oblepiony był warstwą soli i błota. Marzyłem już o powrocie i myciu rowera na myjni.