Zimówką do Tyńca
Sobota, 8 stycznia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Zwykła jazda
Ledwo się zebrałem i wyszedłem z domu to zaczął padać deszcz. Trasą rowerową do Tyńca nie dało się jechać bo po lodzie i na semi slickach to czyste samobójstwo.
Dlatego też śmignąłem główną drogą do Tyńca następnie przez stopień wodny na Wiśle do Kryspinowa i na Balice.
Zmokłem trochę no i już zacząłem odczuwać tego objawy :-(
Dlatego też śmignąłem główną drogą do Tyńca następnie przez stopień wodny na Wiśle do Kryspinowa i na Balice.
Zmokłem trochę no i już zacząłem odczuwać tego objawy :-(