Dojazd do pracy w Bochni.

Czwartek, 15 lipca 2010 · Komentarze(0)
To był dość duży spontaniczny wyjazd. We środę zaraz po pracy zebrałem się szybko i pojechałem do domu. Zebrałem się w 10 minut i pojechałem na dyżur. Jazda do pracy była dość karkołomna bo bałem się że nie dojadę na 18. Wpadłem do szpitala o 17:45 jak idiota wbiegłem na oddział żeby wziąć prysznic.

Zimna woda tylko na chwile mnie ochłodziła. Jak o 18 wpadłem do gabinetu to byłem cały czerwony na gębie, oczy jakbym się naćpał. Fajnie się na mnie patrzyli pacjenci. Pierwsza i najlepsza myśl tego dnia - dojazd do pracy rowerem jest bez sensu. Jechanie na pełnym gazie żeby zdążyć, później szybkie mycie, razem to zajmuje za dużo czasu i za wiele energii kosztuje :-(

Następnego dnia po pracy równie szybko się zebrałem i jechałem do Krakowa na 18 tym razem na lekcje niemieckiego. I znów ta sama sytuacja. Wszystko na wariata, do tego ta temperatura, która jak tylko się zatrzymywałem, dawała ostro popalić. Najlepsze jest do że podczas zjazdu do Łapanowa wyprzedzałem samochody osiągając przy tym prędkość 80 km/h :-D

Tak czy inaczej pomysł z dojazdem do pracy na rowerze ostatecznie uznaję za bezsensowny.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wajaj

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]