Kraków - Krzeszowice
Sobota, 12 grudnia 2009
· Komentarze(0)
Pogoda nie nastrajała do jazdy rowerem, było zimno i zaczynał padać śnieg. Ubrałem się ciepło i dojechałem na cichy kącik gdzie zebrała się mała grupa krakowskich kolarzy. Nic dziwnego że było nas tak mało, było ziiiimno. Z początku bocznymi drogami dojechaliśmy do Krzeszowic. Ponieważ musiałem być w domu na 13 odbiłem w Krzeszowicach by wrócić główną ulicą do domu. Akurat pech chciał że w drodze powrotnej wiało i śnieżyło mi prosto w twarz. To był sprawdzian mojej formy i nawet najgorzej nie wyszło :-)