Podsumowanie sezonu
Czwartek, 22 października 2009
· Komentarze(0)
Wprawdzie sezon zakończyłem już prawie miesiąc temu jednak dopiero teraz pokusiłem się na skromne podsumowanie sezonu. Zacznę może od tego co się nie udało.
Przygotowania zacząłem dość późno. Dopiero w lutym zacząłem regularnie jeździć na rowerze i chcąc wnieść jakąś regularność do swoich treningów zapisałem się na spinning. I tutaj zaczął się problem. Zamiast robić bazę, robiłem treningi siłowe, wytrzymałościowe i...zero bazy.
Pierwszy wyścig na który się zapisałem, czyli zimowy maraton w Makowie Mazowieckim poszedł mi dość słabo, co przy włożonych siłach w trening nie było zbyt zachęcające. Kolejne wyścigi również nie były najlepsze ale z czasem szło mi coraz lepiej, aż w końcu w wakacje pojawiły się pierwsze sukcesy. Coraz lepsze miejsca na MTB Powerade Maraton, 11 miesce na Giga w Michałowicach oraz 3 miejsce w szosowym wyścigu w Miechowie.
Najbardziej jednak nastawiałem się w tym roku na maraton szosowy 750 km w 24h. Niestety nie udało się przejechać tego dystansu co było w znacznej mierze spowodowane brakiem bazy i odpowiedniego treningu. No niestety w życiu nie można mieć wszystkiego.
Koniec sezonu był dość szybki. Lekarski Egzamin spowodował że musiałem na dobre odłożyć rower i przysiąść się do nauki. Na szczęście egzamin zdałem i teraz mogę poświęcić czas na spokojny rozjazd.
Najbardziej cieszę się z przeskoku jakiego dokonałem w tym roku. Udało mi się wybić ponad przeciętność. Cieszę się też z faktu że ten sezon nie był jakiś specjalnie "kontuzjogenny".
Na przyszły sezon planuję przede wszystkim zmienić metody treningowe. A o reszcie pomyśli się :-)
Przygotowania zacząłem dość późno. Dopiero w lutym zacząłem regularnie jeździć na rowerze i chcąc wnieść jakąś regularność do swoich treningów zapisałem się na spinning. I tutaj zaczął się problem. Zamiast robić bazę, robiłem treningi siłowe, wytrzymałościowe i...zero bazy.
Pierwszy wyścig na który się zapisałem, czyli zimowy maraton w Makowie Mazowieckim poszedł mi dość słabo, co przy włożonych siłach w trening nie było zbyt zachęcające. Kolejne wyścigi również nie były najlepsze ale z czasem szło mi coraz lepiej, aż w końcu w wakacje pojawiły się pierwsze sukcesy. Coraz lepsze miejsca na MTB Powerade Maraton, 11 miesce na Giga w Michałowicach oraz 3 miejsce w szosowym wyścigu w Miechowie.
Najbardziej jednak nastawiałem się w tym roku na maraton szosowy 750 km w 24h. Niestety nie udało się przejechać tego dystansu co było w znacznej mierze spowodowane brakiem bazy i odpowiedniego treningu. No niestety w życiu nie można mieć wszystkiego.
Koniec sezonu był dość szybki. Lekarski Egzamin spowodował że musiałem na dobre odłożyć rower i przysiąść się do nauki. Na szczęście egzamin zdałem i teraz mogę poświęcić czas na spokojny rozjazd.
Najbardziej cieszę się z przeskoku jakiego dokonałem w tym roku. Udało mi się wybić ponad przeciętność. Cieszę się też z faktu że ten sezon nie był jakiś specjalnie "kontuzjogenny".
Na przyszły sezon planuję przede wszystkim zmienić metody treningowe. A o reszcie pomyśli się :-)