Nieplanowana setka

Sobota, 17 września 2011 · Komentarze(3)
Dzisiejszy wyjazd był bardzo spontaniczny. Jak nigdy żona źle się czuła i kazała mi iść na rower. Napisałem kilka SMSów do znajomych i odpowiedział tylko kolega Oki. O 12 spotkaliśmy się na Błoniach. Początkowo w Planie była Bochnia a następnie powrót przez Gdów.

Dość szybko zmieniliśmy trasę i skierowaliśmy się do Puszczy Niepołomickiej. Ledwo opuściliśmy Kraków i im bliżej Niepołomic, tym więcej "robót drogowych" i rozkopanych dróg mieliśmy do pokonania. Troszkę było przebijania się.

W Puszczy Niepołomickiej troszkę podkręcone tempo odebrało mi zapasy sił. Zaczynałem słabnąć. Wprawdzie miałem na liczniku dopiero 50 km, ale nogi jakoś tak dziwnie ciężkie były. Myślałem żeby wracać powoli do domu. Dość spontanicznie wyszło i odpuściliśmy Bochnię. Zamiast tego odbiliśmy na Nowe Brzesko i przez Świniary dojechaliśmy do kolejnego punktu na naszej trasie.

W Nowym Brzesku zrobiliśmy, krótki postój. Ledwo żywy zostałem uratowany przez kolegę jedzeniem - niestety nie planowałem tak dalekiego dystansu i nie zabrałem ze sobą kasy (eh...). Powrót do domu przez Złotniki i Igołomię był drogą przez mękę. Nogi nie chciałby w ogóle kręcić a trzeba było spierniczać z głównej ulicy bo ruch samochodowy był bardzo natężony.

Tuż przed Krakowem odbijamy na Ruszczę, przejeżdżamy pod mostem i bocznymi drogami dobijamy do Węgrzc. Ostatecznie rozstajemy się z Okim w miejscu wylotu z Krakowa na Warszawę. Ostatkiem sił dobijam do domu.

Pogoda była idealna, nie było może ciepło, ale ku mojemu zaskoczeniu słońce świeciło na tyle mocno że moja rowerowa opalenizna wzmocniła się. Niestety jesień zbliża się wielkimi krokami i mimo sprzyjającej rowerowym wojażom pogodzie czuć że niedługo rowerowe wycieczki będą rzadsze.

Komentarze (3)

Wolałbym liczyć na to, że każda trasa się liczy ale faktycznie nie każda trasa po płaskim podoba się tak jak w górach. W górach to mało co się nie podoba. Pisz Jelitek - pisz, najbardziej lubię relacje z wyścigów. Podobne mi przemyślenia po fakcie przychodzą do głowy.

Jacek

jacekddd 17:52 czwartek, 29 września 2011

Musimy się wymienić numerami komórek to będziemy razem urządzać wycieczki. Ostatnio u mnie wyjazdy wypadają bardzo spontanicznie ;-)

Jelitek 10:35 niedziela, 18 września 2011

Jak to powiedział OKI - nie ma o czym mówić - trasa po płaskim nie liczy się :-) A Ty chociaż coś napisałeś i to ładnie. No zazdroszczę Wam nawet płaskiej wycieczki.
W Złotnikach trzeba było odbić od razu w prawo, pojechalibyście mało uczęszczaną drogą równoległą do Igołomskiej.

Pozdrawiam

robin 07:51 niedziela, 18 września 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa laucz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]